Tytuł: Barcelońskie sny
Autor: Nuria Pradas
Tłumaczenie: Aleksandra Wiktorowska
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 464
Ocena: 4/10
Autor: Nuria Pradas
Tłumaczenie: Aleksandra Wiktorowska
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 464
Ocena: 4/10
Książka, której akcja dzieje się w miejscu gdzie chciałabym spędzić
wakacje. Tak to chyba najlepszy opis, dlaczego sięgnęłam po tą pozycje.
Barcelona to cudowne miejsce, w którym już kiedyś byłam, ale za krótko by
zdążyć się nim nasycić. Po książkę sięgnęłam by odhaczyć zaległy miesiąc z
wyzwaniu czytelniczym. Niestety żałuję, że ją kupiłam. Niestety nie dałam jej
dary przeczytać w stu procentach. Samo założenie, jakie miała autora jest
piękne niestety za dużo jest momentów, kiedy człowiek po prostu się nudzi.
Cała historia opiera się na słynnym barcelońskim domu mody i
ludzi, którzy w nim pracują. Piękna Laia zaczyna staż w Santa Eulalia, gdzie
wdaje się w romans z Ferranem, który jest zaręczony z córką i siostrą
właścicieli. Gdy życie młodej kobiety się komplikuje, młody mężczyzna
postanawia stworzyć pierwszą kolekcje, która będzie klepką miejsca, w którym
pracują. Czas pokaże jak kilka decyzji może zmienić ludzkie życie. To opowieść
o miłości, pożądaniu i smutku, dużej ilości smutku.
Teraz muszę powiedzieć prawdę połowa opisu, którą właśnie
przed chwilą przeczytaliście nie ma w ogóle sensu, jeśli chodzi o książkę. Tam
jest tyle bohaterów, miejsc, wydarzeń, że po prostu nie da się napisać nic
innego bym nie musiała oznaczać tego, jako spoiler. Możecie mi wierzyć. Książka
ciągnę się przez nie wiadomo ile lat, mimo że są podawane daty to można się
pogubić. Bohaterowie zmieniają się jak z kalejdoskopie i człowiek w pewnym momencie
nie wiem, kto jest z kim i kto z kim miał, jaką relacje. Motyw wojenny dla mnie
jest tu wrzucony bezsensu i tylko plącze to jeszcze bardziej. Po prostu istny
chaos.
Mówiąc szczerze bardzo, ale to bardzo żałuje, że to nie było coś lepszego. Już kiedyś czytała podobne książki z motywem wojennym, który jest w tle i bardzo mi się podobały. Tego jednak nie dałam rady przeczytać. Omijałam przydługie opisy i niektóre sceny. Może gdybym przeczytała ją od deski do deski to miałabym inne odczucia, jednak szczerze w to wątpię. Niestety bardzo się nawiodłam, a szkoda.
Mówiąc szczerze bardzo, ale to bardzo żałuje, że to nie było coś lepszego. Już kiedyś czytała podobne książki z motywem wojennym, który jest w tle i bardzo mi się podobały. Tego jednak nie dałam rady przeczytać. Omijałam przydługie opisy i niektóre sceny. Może gdybym przeczytała ją od deski do deski to miałabym inne odczucia, jednak szczerze w to wątpię. Niestety bardzo się nawiodłam, a szkoda.
Komentarze
Prześlij komentarz