"Syrena i Pani Hancock" Imogen Hermes Gowar


Tytuł: Syrena i Pani Hancock
Autor: Imogen Hermes Gowar
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 512
Ocena: 7/10


Kto nie kocha morza w tych czasach? Mimo, że ja sama jestem wielką miłośniczką gór, to dobrze czuje się słysząc szum wody siedząc na piasku i patrząc na zachodzące słońce. Z tą książką nie licząc, że przenosimy się do miasta nad morzem, to jeszcze do XVIII wieku. Te piękne suknie i Londyn z tamtego okresu. Tylko nieopisana jest tu sielanka, a trudne życie ludzi, którzy nie mogą osiągnąć tego, co chcą. Syrena jest tu tylko dodatkiem, ale dość fajnym wątkiem fantastycznym, który w trochę rozjaśnia całą historię. Nie jest ona przez ten wątek aż tak ciężka.

Wieczorem pewnego dnia w 1785 roku do drzwi pana Hancocka puka jego pracownik, który wrócił z długiej wyprawy morskiej. Przywozi mu coś, co jest droższe niż jeden okręt… i niespotykane. To małe ciało syreny, którą wszyscy chcą zobaczyć. Pan Hancock zaczyna się wzbogacać i ludzie zaczynają się nim interesować. W tym mieście zwykły kupiec jest nikim i każdy chce coś mieć w jego wielkiego sukcesu. Pan Hancock musi przekonać się na własnej skórze jak można osiągnąć sukces.




Cała książka jest napisana w bardzo dobry sposób. Można by powiedzieć, że jest wybitna, gdyby nie niektóre wątki, które nie do końca mi się spodobały. Nie wiem czy to ja jestem nieuważna czy to prawda, ale brakuje mi kilku zakończeń wątków. Co jeszcze było dla mnie rażące to sam fakt, że tytułowej syreny jest tam naprawdę mało. Można by dodać kilka scen, które pokazałyby coś więcej niż opis miejsca gdzie ją trzymają. Jednak, jako historia, która pokazuje realia tamtego okresu, jest świetna.
Osoby, które interesują się historiami, w których można zobaczyć ludzkie zachowania na pewno się niezawianą. Odradziłabym ją jednak miłośników wątków fanatycznych.



Komentarze